Jeśli zależy wam by wasza sala weselna była idealnie przygotowana, warto rozważyć wynajęcie profesjonalnej firmy, która zajmie się wszystkim od A do Z. Dzięki temu nie musicie się martwić, że coś pójdzie nie tak. Przygotowaliśmy dla was wywiad z Panią Ewą S właścicielką pracowni “Dzika Róża”. [wywiad]

wesele-slub: Pani pracownia dekoratorska nosi piękną nazwę „Dzika Róża”. Dlaczego właśnie taka nazwa? Czy dzika róża to dla Pani szczególny kwiat?

Ewa S. “dzika Róża”: Bardzo dziękuję. Myślę, że to jest wspomnienie dzieciństwa. W moim rodzinnym domu zawsze w zimie mieliśmy najróżniejsze przetwory z dzikiej róży i od najmłodszych lat byłam uczona zarówno przez babcię, jak i przez mamę, że dzika róża jest dobra na wszystko. Na każde przeziębienie i gorączkę. Stosowana jest także w nadciśnieniu, chorobach serca, wątroby. Ponadto jako lek witaminowy. Działa wzmacniająco i przeciwzapalnie, pomaga w nieżytach przewodu pokarmowego, chroni przed szkorbutem.

kwiaty na ołtarzu

W ofercie Dzikiej Róży znaleźć można dekorowanie sal. Jakie są obecnie trendy w dekorowaniu sal weselnych, czy sal na inne uroczystości?

Zdecydowana większość moich klientek częściej wybiera styl rustykalny, czyli wszelakie koronki, juty, słoiczki, różnego rodzaju świeczki, lampiony, nastrojowe lampki. I moim zdaniem kolejny sezon ślubny również będzie obfitował w tego typu dekoracje. Mamy koniec listopada, a ja mam już podpisanych 15 umów na taki właśnie wystój sal. Oczywiście są też jeszcze umowy na inne dekoracje, ale tego jest zdecydowanie mniej. I muszę przyznać, że bardzo mnie to cieszy, ponieważ również jestem wielbicielką tego stylu.

dekoracja kościoła - białe świece

Co najbardziej lubi Pani w swojej pracy?

Achhh, uwielbiam moim klientom pomagać w wyborze dekoracji, doradzać, jaki styl dekoracji będzie pasować do ich sali weselnej, jaki bukiet będzie idealny zarówno do figury panny młodej, jak i do jej sukni ślubnej. Czasami muszę być też trochę psychologiem. Bo nierzadko przyszła panna młoda przychodzi na spotkanie ze swoim narzeczonym i w trakcie rozmowy okazuje się jednak, że mają oni rozbieżne oczekiwania co do stylu, wielkości bądź koloru dekoracji. I wtedy muszę jakoś pomóc im dojść do porozumienia oraz znaleźć złoty środek, aby wszyscy byli zadowoleni.

Skąd pomysł na taki biznes?

Jestem osobą, która kompletnie nie nadaje się do pracy za biurkiem. Muszę być ciągle w ruchu, a nawet w biegu. Wtedy, jak to mówi moja mama, „robota pali mi się w rękach”. Wszystko idzie do przodu, zgodnie z planem. A że od dawna taki pomysł na biznes chodził mi po głowie, więc jakoś to wszystko samo się poukładało.

Jakie trzeba mieć predyspozycje, by osiągnąć kunszt w Pani zawodzie?

Na pewno zdolności manualne i zmysł artystyczny. No i wyobraźnie. Czasami jest tak, że Młoda Para wymarzy sobie jakąś dekorację, a ja wiem, że to się nie sprawdzi w ich sali weselnej. Wtedy tłumaczę, pokazuję, przekonuję, proszę, aby mi zaufali. Czasami dają się przekonać i jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, aby taka Młoda Para była rozczarowana moją aranżacją.

Dekoracje ślubne, komunijne, biznesowe, a może inne? Które z nich lubi Pani wykonywać najbardziej?

Na chwilę obecną zdecydowanie najbardziej bliskie mojemu sercu są dekoracje ślubne. Choć po cichu muszę powiedzieć, że od nowego roku bardzo mocno rozwinę skrzydła w dekoracjach biznesowych. Już są poczynione ku temu duże kroki.

dekoracja stołu weselnego - różowe świece

Jak tworzone są Pani dekoracje ślubne? Z jakich materiałów Pani korzysta tworząc magiczny nastrój na Sali weselnej, w kościele, czy w plenerze?

Dużo pracuję z żywymi kwiatami, ponieważ uważam, że są one piękne i elegancie same w sobie. Wykorzystuję także sporo świec, aby stworzyć uroczysty nastrój zarówno w kościele, jak i na sali weselnej, szczególnie wieczorem. Często zdarza się, że specjalnie pod kątem danej dekoracji coś kupuję, zamawiam, tworzę. A wszystko po to, aby moi klienci byli w pełni zadowoleni.

Czy Pani oferta jest każdorazowo dobierana indywidualnie dla każdej pary?

Dokładnie tak. Staram się, żeby dekoracje nie powtarzały się. Nawet jeśli klientka przychodzi do mnie z wydrukowanym zdjęciem jakiejś innej pracowni i mówi, że chce dokładnie taką samą dekorację , wtedy tłumaczę, że przede wszystkim nie mogę zrobić identycznej, a po drugie nawet nie zachęcam, aby było wszystko powielone. Zawsze coś zmieniam, dodaję, przestawiam. Niby jest takie same, a jednak inne. Wzoruję się na zdjęciu, ale nie kopiuję tych dekoracji.

Pani praca wymaga olbrzymiej precyzji oraz zdyscyplinowania. To także praca pod presją czasu. Jak w takim razie radzi sobie Pani ze stresem? A może stres omija Panią szerokim łukiem? 

Oj, to prawda. W sezonie ślubnym często zdarza się, że od czwartku do sobotniego popołudnia śpię tylko kilka godzin. Jest taki ogrom pracy, że na sen nie ma czasu. Pracujemy czasami we trzy lub cztery osoby „na pełnych obrotach”. Presja czasu w takim przypadku jest ogromna, ponieważ na określoną godzinę trzeba wydać bukiet ślubny i udekorować samochód, następnie trzeba jechać przystroić kościół, a potem jeszcze na salę weselną zawieźć i poustawiać kompozycje kwiatowe. Po ceremonii zaślubin muszę wrócić do kościoła i pozbierać swoje elementy dekoracyjne. Na okrągło w biegu. Ale uwielbiam to co robię i nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną.

kompozycja kwiatowa na stole weselnym

Wielu z Pani Klientów to osoby, które dotarły do Pani z polecenia. Jaki jest Pani przepis na sukces? Czym tak bardzo ujmuje Pani Młode Pary, że polecają Pani usługi znajomym, przyjaciołom, rodzinie?

Przy każdym zleceniu daję z siebie 100%. Nigdy nie traktuję moich klientów „po łebkach” i nie realizuję moich dekoracji byle szybko, byle jak. Takie podejście szybko się zemści. Na dobrą opinię i uznanie klientów trzeba latami pracować, natomiast to wszystko można zaprzepaścić jednym nierzetelnie wykonanym zleceniem.

kompozycje kwiatowe (bukiet ślubny i butonierka)

Czym jest dla Pani praca?

Praca, którą wykonuję daje mi przeogromną satysfakcję. Czuję, że się spełniam i wiem, że znalazłam swoje miejsce w biznesie na wiele, wiele lat.

Skąd czerpie Pani inspiracje do swojej pracy?

Ciągle jeżdżę na różne kursy, szkolenia, pokazy. Kupuję też literaturę oraz prasę branżową. Poza tym internet jest kopalnią pomysłów.

Czego możemy Pani życzyć?

Na pewno ciekawych zleceń ślubnych. No i żeby moje dekoracje dla firm od lutego ruszyły pełną parą.

 

DekoArt (http://dekoracje-sal.com)